poniedziałek, 2 stycznia 2012

podróż

zauważyłam z którego wiersza wyjął czerwone słońce
przypięte do tablicy kołysało się w rytmie
tak
nie
nie wiem
a wraz z nim długie cienie

zaplotłam dłonie w cumy
pomyślałam że u poety
wersy kotwiczą z balonami
a w planie pięć tygodni 
i drgające powietrze

ciekawe czy wie
że rosnę majową trawą
gdy w pokoju bez brzegów zwiedzam swoją
Afrykę

4 komentarze:

  1. fajnie że próbujesz przekroczyć następną granicę formy.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dea - miło, a tak naprawdę, to też trochę u Ciebie mogę znaleźć kawałek swojej Afryki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzyśku - dzięki, próbuję to mało powiedziane, rzeźbiłam go długo i z mozołem, jeszcze pewnie coś tam poprawię:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń