na ścianie cień żaluzji
kartka w linię z marginesem
widzę szlaczki, litery
pisane niewprawną jeszcze ręką
nawet czerwoną notkę nauczycielki
i zagięty róg kartki
zrolowany łokciem i ugnieciony
ukrywa trzepak, plac zabaw, komórki
staram się go wyprostować
skrobię palcem po tynku
czas mija. niegdyś ważne elementy faktycznie, ugniecione i schowane przed wspolczesno-codziennością. i patrz, że jednak się wydostają, zwłaszcza jeśli nie zostały zakończone, dopełnione jak owa pierwsza miłość, często szkolna, która najnormalniej w świecie nie rdzewieje 😃 pozdrawiam Magdaleno 😃
OdpowiedzUsuńMiło Cię widzieć Krzyśku:) Pozdrawiam :)
Usuń