wtorek, 4 września 2012

rycerze

sobota nie pachnie jak wtedy
przychodzi powiedzieć
bądź dzielny i śmiej się

kiedyś mieliśmy winylowe płyty
uciekały z nas równiny
a wnikały wschody
jakby od nich zależała cała roślinność

później wystające listki z rękawa
muskały wnętrze dłoni
i szukaliśmy graala

na koncertach
pod stadionem
obok klatki

każdy swojego

bo stoły przecież
nie muszą być okrągłe

4 komentarze:

  1. bardzo podoba mi się twój styl, w końcu znalazłem coś naprawdę oryginalnego; będę tu często zaglądał. najbardziej podoba mi się intensyfikujący się element zaskoczenia - właściwie co wers; ale to nie oszałamia tylko wprowadza w swoisty lot poetycki, ze tak powiem :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Cię Marku gościć, szczególnie, że jak widzisz zaglądają tu nieliczni i sami swoi. Wiesz, Twoje słowa to dla mnie, jako twórcy, miód na serce:)
      Te wiersze nie powstają szybko, można nawet powiedzieć, że z mozołem, to widać zresztą. Teraz jednak wcale nie żałuję chodzenia na łatwiznę:)
      Pozdrawiam również i jak najbardziej:)

      Usuń
  2. gęba mi się uśmiecha:-)

    OdpowiedzUsuń